Jakie krzesełko do karmienia kupić?

sie 30, 2021 | Dziecko, Niemowlę, Rozszerzanie diety, Zdrowie | 3 Komentarze

Na rynku można znaleźć multum różnych krzesełek przeznaczonych do karmienia dzieci w trakcie rozszerzania diety. Ba, pewnie zobaczysz w internecie mnóstwo zdjęć dzieci karmionych w leżaczkach i bujaczkach. Od razu daję Ci znać, że to nie jest dobry pomysł. Taka półleżąca pozycja przyjmowana w leżaczkach sprzyja zadławieniom! Ze względów bezpieczeństwa stanowczo odradzam. Pozycja powinna być bardziej spionizowana, a podparcie pleców powinno być twarde.

Kiedy ja w 2015 roku kupowałam krzesełko do karmienia, kierowałam się ceną i wygodą w czyszczeniu. Te dwa kryteria sprawdziły się, zwłaszcza łatwość czyszczenia – plastikowe części, łatwe do rozmontowania elementy, żadnych wmontowanych na stałe poduszek itd. Nawet jeśli planujesz karmić dziecko metodą tradycyjną, podając mu zmiksowane pokarmy na łyżeczce, to wygoda czyszczenia jest istotna. Karmione dzieci ciągle się wiercą, odwracają, machają rączkami albo wkładają je do miseczki… Bałagan robi się tak czy inaczej. I pamiętaj, proszę, że najpóźniej w 10. miesiącu życia maluch powinien dostać do rączki kawałki – poza papkami – żeby nauczył się gryźć i żuć. Więc sprzątania będzie dużo, nawet przy startowaniu od papek.

Nie zwróciłam jednak uwagi przy kupowaniu najpopularniejszego krzesełka (z sieci salonów na literę I), że nie posiada ono jednej bardzo ważnej rzeczy – podnóżka, na którym dziecko oprze stopy. I to był błąd!

Później dowiedziałam się, że to ogromnie ważne, żeby dziecko jadło w pozycji, która umożliwia mu oparcie całych stóp o podnóżek. Tylko przy całkowicie podpartych stopach pozycja dziecka jest na tyle stabilna, że możliwe jest bezpieczne jedzenie, prawidłowe oddychanie w trakcie spożywania kolejnych kęsów oraz prawidłowa nauka żucia. Poza tym, długie siedzenie bez podpartych stóp jest niewygodne. Siedziałaś kiedyś na hookerze/stołku barowym, przy którym nie ma co zrobić z nogami i stopy dyndają w powietrzu? To nie jest przyjemne. U niektórych dzieci brak podnóżka może się przekształcić w niechęć do siedzenia w krzesełku i jedzenia (!), choć nie jest związana stricte z samymi posiłkami, a z niewygodą! Moim błędem był brak świadomości, że to istotne – dlatego daję Ci znać, żebyś wzięła na to poprawkę przy wyborze krzesełka. Podnóżek to must-have.

A co jeśli, tak jak ja, kupiłaś lub dostałaś krzesełko, które nie ma podnóżka? Podłóż wysoki taboret lub krzesło pod nóżki dziecka. Jeśli dziecko nie sięga nóżkami do taboretu, możesz położyć na nim dodatkowo książkę, karton po butach lub jakieś inne pudełko. Stwórz podnóżek z taśmy rehabilitacyjnej lub innego kawałka mocnego materiału. Albo kup dodatkowy podnóżek – są dostępne w sklepach internetowych, np. Aduu.pl. Możesz także poprosić kogoś o zrobienie podnóżka z deski lub wykonać go samodzielnie. A wiedzę o tym, jak ważne są podnóżki, przekazuj innym mamom, jak ja!

Kupując krzesełko, warto wybrać takie, od którego można odpiąć tacę, by przysunąć malucha bezpośrednio do dużego stołu. Pomaga to we wprowadzaniu w rodzinne posiłki.

 

Wpis zawiera linki afiliacyjne – jeśli z nich skorzystasz, nie zapłacisz więcej, a właściciel sklepu podzieli się ze mną drobną częścią swojego zysku. Będzie to dla mnie również znak, że ufasz moim rekomendacjom.

 

3 komentarze

  1. Hej, ja tez kupiłam ten zachwalany.. badziew. I podświadomie nie leżały mi te dyndające nóżki. W końcu natrafiłam na artykuł właśnie o szkodliwości tego produktu, zawiozłam go do rodziców a dla synka kupiłam Tripp Trapp! Kocham to krzesełko i nie zamienię go na żadne inne. Ma fajne dodatki, łatwo się czyści. I nikt mi nie wmówi, że to krzesełko ze sklepu na I jest choćby w procencie tak samo dobre. Znajome zachwalające tamto pierwsze krzesełko popukały się po czole, że wydziwiam. Na szczęście nie wszystkie 🙂
    Ps. A do tego białego z Ikei widziałam podnóżki za chyba 50 zł

  2. Ja też mogę polecić krzesło w typie Trip Trapp (kilka firm już oferuje krzesełka tego rodzaju), jest rewelacyjne 🙂 Wygrało z równolegle używanym, a tak powszechnie polecanym, krzesełkiem z ikea (oczywiście z dokupionym podnóżkiem, dziwi mnie niezmiernie, że ikea jeszcze nie oferuje podnóżka jako standardu) Dodam że potykanie się o nożki ikeowego krzesła może doprowadzić do szewskiej pasji, warto to wziąć pod uwagę zwłaszcza przy ograniczonym metrażu 😉

  3. Zastanawialiśmy się nad Antilopem ale to jest krzesełko na krótko. Dlatego zrezygnowaliśmy. My kupiliśmy krzesełko Danchair. Duńskie, nie tak drogie jak Tripp Trapp, drewniane. Ma płozy o które czasem się potykamy (częściej goście), ale jest nieprzewracalne. Jak urodziła się młodsza, to syn nie zgodził się na przekazanie jej swojego krzesełka. Musieliśmy kupić drugie i teraz mamy dwa. Mają podnóżek i siedzisko do regulacji, i wciąż siedzi na nich starszak (6 latek). Bardzo lubią swoje krzesła i wiem, że jeszcze trochę posiedzą. Ciocia dla swojego syna kupiła po tym, jak wypróbował krzesło u nas. Na olx można znaleźć używane sporo taniej 🙂

GRUPA DLA SPECJALISTÓW

BEZPŁATNY WYKŁAD

Wykład online „Gdy maluch urodzi się chory”

TEMATY

AKTUALNOŚCI

Kup dostęp do nowego szkolenia o śnie!

Książka, która dostarczy Ci wiedzy i zapewni spokojny start w macierzyństwo.