Jak odstawić smoczek w duchu Rodzicielstwa Bliskości?

lip 26, 2016 | Dziecko, Maluch | 20 Komentarze

W idealnym świecie rodzice spokojnie czekaliby, aż dziecko samo zrezygnuje ze smoczka. Aż podejmie decyzję, że nie jest mu już on potrzebny i może się z nim pożegnać. Są jednak sytuacje, gdy odstawienie uspokajacza jest konieczne – gdy przemawiają za tym ważne względy zdrowotne (krzywe zęby, deformacje podniebienia, problemy z uszami czy mową, problemy z laktacją u mamy).

Czy to oznacza, że cel uświęca środki i sposób, w jaki zabierzemy dziecku uspokajacz, nie jest istotny? Moim zdaniem jest wprost przeciwnie.

 
Jak więc odsmoczkować dziecko w duchu Rodzicielstwa Bliskości?
  • Upewnij się, że natychmiastowe odstawienie smoczka jest rzeczywiście koniecznością. W razie niejasności, warto skonsultować się z drugim specjalistą. Zwykle miesiąc różnicy w tę czy drugą stronę nie robi dramatycznej różnicy dla zgryzu czy mowy dziecka, a może być wystarczającym czasem, by odstawienie przeprowadzić łagodniej niż z dnia na dzień. Albo żeby dziecko odsmoczkowało się samo. Nie odstawiaj nagle smoczka, bo: 1) teściowa komentuje, że „taki duży, a z dydusiem chodzi”, 2) boisz się, że dzieci będą się z niego śmiały na placu zabaw; 3) kuzynce nie podobają się dwulatki z uspokajaczem w buzi itd. Skup się na swoim dziecku i jego zdrowiu, nie na przekonaniach otoczenia.
  • Zaobserwuj, kiedy dziecko najczęściej używa smoczka i postaraj się zaspokoić tę potrzebę, w miarę możliwości, w inny sposób. Gdy się nudzi – zainteresuj czymś nowym, gdy jest głodne – podaj pierś lub przekąskę, gdy się boi – weź na ręce, przytul.
  • Przedyskutuj z fachowcem metodę małych kroków. Może na początek wystarczy ograniczenie smoczka tylko do zasypiania, potem tylko do snu nocnego, a dopiero na końcu całkowite pozbycie się go z domu?
  • Nie łącz odstawienia smoczka z innymi trudnymi zmianami w życiu dziecka: przeprowadzką, adaptacją do żłobka czy przedszkola, pojawieniem się rodzeństwa, śmiercią ukochanego zwierzątka, chorobą, odstawieniem od piersi.
  • Jeśli karmisz piersią, bądź przygotowana na częstsze niż zazwyczaj prośby dziecka o mleko. Niemowlęta, u których odruch ssania jest silny, po odsmoczkowaniu mogą „buntować się” przy piersi. Muszą nauczyć się ssania nieodżywczego, czyli bez pobierania mleka. Potrzeba do tego trochę cierpliwości, ale po trzech dniach jest zwykle dużo lepiej. Gra jest warta świeczki, bo jeśli mama ma problemy z laktacją, używanie uspokajacza zwykle nie pomaga się z nimi uporać. Im mniejsze dziecko i większa gotowość do karmienia piersią na żądanie (choćby co pół godziny), tym szybciej i łagodniej można przeprowadzić akcję odsmoczkowania.
  • Strach ma wielkie oczy – część rodziców bardziej przeżywa wizję odstawienia smoczka niż samo dziecko. Niejednokrotnie jesteśmy zaskoczeni, jak dużo rozumie i akceptuje mały, często niemówiący jeszcze człowiek. Mama i tata bojowo nastawiają się na wielogodzinne histerie, a okazuje się, że kończy się na dwuminutowym płaczu pierwszego wieczoru i krótkim marudzeniu następnego dnia. Serio!
  • Jeśli postanowiłaś, że pora odstawić smoczek, wyjaśnij dziecku powody swojej decyzji. Ważne, by wyjaśnienia były zgodnie z prawdą – bo Twoje zęby robią się od niego krzywe, bo mamy trudności ze zrozumieniem, co do nas mówisz. Nie ośmieszaj, nie porównuj, nie strasz, nie poniżaj, nie zawstydzaj: „takie duże dzieci nie korzystają ze smoczka”, „Twój brat w Twoim wieku to już dawno biegał bez mońka”, „jak Ci go dziś nie zabiorę, to w nocy nawiedzi Cię smoczkowy potwór” itd.
  • Wykorzystaj sytuację, która się wydarzyła: jeśli naprawdę smoczek się zepsuł, został przegryziony lub zgubił się i mimo wspólnych poszukiwań nie udało się Wam go znaleźć. Wytłumacz dziecku, dlaczego nie kupisz nowego. Ważne, by wyjaśnienia były zgodnie z prawdą – nie kłam, że „takim dużym dzieciom nie sprzedają smoczków” czy „przestali je produkować”.
  • Czasem do procesu odstawienia impuls może dać inny opiekun – ja w ten sposób niechcący odsmoczkowałam siostrzenicę. Po prostu coś tam źle zrozumiałam i położyłam ją na drzemkę bez smoczka. Zasnęła bez problemu, potem rodzice pociągnęli temat dalej i po trzech dniach było już po sprawie. Bywa, że na dziecko zadziała potęga autorytetu – argumentacja dentysty albo logopedy.
  • Niektórzy na odstawienie smoczka wybierają urlop, zwłaszcza wyjazd wakacyjny – rodzice mogą wtedy poświęcić maluchowi więcej czasu, zapewnić towarzystwo innych dzieci i dużo atrakcji. Łatwiej jest odwrócić uwagę ciekawszymi propozycjami i ograniczyć używanie smoczka lub całkiem go odstawić. Ma to znaczenie, jeśli smoczek był za dnia używany jako lekarstwo na nudę. Nie jest to jednak rozwiązanie dla wszystkich – są dzieci, dla których wyjazd jest na tyle stresujący, że pozbawienie ich źródła uspokojenia to wyjątkowo zły pomysł.
  • Jeśli smoczek pełnił funkcję obiektu przywiązania, zaproponuj jego wymianę na inny przedmiot, który będzie towarzyszem snu i trudnych chwil. Należy go wprowadzić i skojarzyć ze smoczkiem (używając obu zawsze razem) minimum miesiąc przed odstawieniem uspokajacza. Chodzi o to, by przytulanka czy zabawka przejęła emocje, którymi aktualnie dziecko darzy smoczek. O tym, jak wprowadzić przedmiot przywiązania napisałam TUTAJ.
  • Wykorzystaj magię rytuałów przejścia. Gdy nasze życie się zmienia, często z tej okazji organizujemy przyjęcia – po to wymyślono pępkowe, osiemnastkę, wesele itd. Pożegnanie ze smoczkiem można, w porozumieniu z dzieckiem, urządzić w formie imprezy z tortem, gośćmi, małym prezentem. Symbolicznym „do widzenia” może być np. przywiązanie smoczka do balona z helem i wypuszczenie go na świat. Grunt, żeby atmosfera była swobodna i wesoła, a odsmoczkowany znajdował się w centrum wydarzenia. Poproś gości, żeby powstrzymali się od zawstydzających uwag w stylu „no, najwyższy czas”.
Najlepsza metoda to ta, która jest skuteczna?

Mam problem ze popularnymi metodami odsmoczkowania opartymi na kłamstwie. Wróżka zabierająca w nocy smoczki przypomina trochę Mikołaja. Ale co z myszkami, które nocą przegryzają smoczek? Albo z kotkiem, który go rzekomo zabrał? Czy naprawdę smoczek oddawany jakiemuś nowonarodzonemu dziecku, będzie przez niego używany?

Takie sposoby bywają skuteczne. Czasem dziecko nawet nie zapamięta sposobu, w jaki odzwyczajono go od smoczka. Ale czy to powód, żeby je okłamywać?

Myślę, że dobrym nawykiem, który warto w sobie pielęgnować, jest nieoszukiwanie dziecka nawet w najdrobniejszych sprawach. Nawet, jeśli wydaje nam się, że nie zrozumie, że tak będzie szybciej, bezboleśnie. Wiem, że intencje zwykle są dobre – chcemy dziecku oszczędzić płaczu. Rodzicielstwo Bliskości nie polega jednak na tym, by za wszelką cenę unikać sytuacji, w których dziecko przeżywa trudne emocje. Chodzi o to, by wspierać malucha w ich przeżywaniu. Nie umniejszać ich, nie zaprzeczać ich istnieniu, po prostu być obok i ojojać.

Przeczytałam kiedyś, jakie przygotowania do odsmoczkowania poczyniła jedna z mam wychowujących w duchu RB. W weekend narobiła zakupów, nagotowała mnóstwo jedzenia, które zamroziła i zawekowała, aby można je było szybko odgrzać. Chciała w 100% poświęcić uwagę synowi, tulić go, głaskać po głowie, zamiast stać przy garach. Wzruszyło mnie to bardzo. Summa summarum okazało się, że dziecko szybko załapało, że ze smoczkiem koniec, a ona została z lodówką pełną pyszności. I wszyscy wygrali 🙂

A jaki jest Wasz stosunek do różnych metod odsmoczkowania? Chętnie poczytam o Waszych refleksjach w komentarzach!

 

Parentletter – newsletter dla świadomych rodziców. Zapisz się na listę i otrzymuj pełne wsparcia treści.

20 komentarzy

  1. Ja nie miałam na szczęście problemu ze smoczkiem. Syn sam go odrzucił jak wyrzynały mu się ząbki. Miał tak obolałe dziąsła, że wypluwał smoczek 🙂

  2. Okazuje się, że zupełnie nieświadomie, etapami odstawiałam smoczek synkowi. Co prawda od początku miał za zadanie uspokajac i wyciszac, nigdy ze smoczkiem marszu nie było, ani po mieszkaniu ani poza. Syn był już dość duży bo miał ok 2,5 roku jak smoczek był wyłącznie do zasypiania, drzemek w ciągu dnia nie było i po kilku podejściach polegających wyłącznie na tłumaczeniu dlaczego, po co i na co, leżąc w łóżeczku sam oddał smoczek i powiedział, że już go nie chce. „szczękę” z podłogi zbierałam pół nocy i byłam pewna że jeszcze w nocy zdanie zmieni… Nie zmienił 🙂

    • Czyli sytuacja idealna 🙂

    • Ja mam dylemat co robić, bo syn ma 2 lata, od ponad 6 m-cy podajemy mu smoczek tylko w nocy jeśli się przebudzi. Do zasypiania nie dostaje, ale przez to usypianie trwa dosyć długo (ok. 40 min, na drzemkę nawet 1h). Niedługo będziemy się przeprowadzać do nowego mieszkania także nie wydaje mi się, żeby to był moment na całkowite odsmoczkowanie. Moja mama cały czas komentuje, że niepotrzebnie upieramy się żeby usypiać syna bez smoczka, ja chętnie bym poszła na łatwiznę i podała smoczek, żeby syn sam zasnął, ale narzeczony nie chce robić kroku wstecz. Skoro tyle czasu usypiamy bez smoczka to chce się tego trzymać. I sama nie wiem czy słusznie się upieramy, żeby podawać smoczek tylko wyjątkowo w nocy, czy jednak nic to nie zmieni jak syn będzie usypiał ze smoczkiem, dopóki nie zdecydujemy się na całkowite odsmoczkowanie. Dodam że syn nie ma problemów ze zgryzem, ładnie mówi pełnymi zdaniami.

      • Pani Magdo, czy można prosić o poradę w takiej sytuacji? Ciekawym trafem mam obecnie bardzo podobną sytuację jak moja imienniczka. Pozdrawiam

  3. A ja mam taką zagwozdkę – smoczka podaję sporadycznie, gdy odkładam synka na drzemkę: zasypia przy piersi, puszcza pierś albo łagodnie ją wyjmuję, śpi, więc mogę odłożyć, ale czasem się przebudzi w połowie, zanim zdążę wyjąć rękę spod głowy, i szuka buzią piersi. Wtedy podaję smoczek, zassie ze trzy razy i śpi dalej. Po paru minutach, może maks. 10, sam wypuszcza z buzi smoczek. Teraz to chyba nie jest problem (synek ma 8 miesięcy), ale nie umiem znaleźć sposobu, jak poradzić sobie bez smoczka. Czasem tego smoczka w ogóle nie potrzebuję i wszystko gra, czasem próbuję bez i wybudza się całkowicie z płaczem. Gdy karmię na leżąco, smoczka nie potrzebuję w ogóle. Może mi coś podpowiesz? 🙂

    • Mam półrocznego Synka i i nas bardzo podobna sytuacja. Zastanawiałam się, czy kupić kolejny smoczek….ale póki co mamy problem z nieodżywczym ssaniem piersi no i sytuacje gdy brak mnie do zasypiania….Córka też dostawała smoczek w ten sposób no i ciągnęło się to 1,5 roku….

  4. Idealnie do 12, maksymalnie 18 miesiąca życia.

    • No to stalo sie samoistnie ok 20tego.

      • My pożegnaliśmy smoczek gdy synek miał 15 miesięcy (w sierpniu). Od 6 miesiąca dawałam mu smoczek tylko do zasypiania i w sytuacjach kiedy ciężko było go uspokoić.
        Pewnego wieczoru po prostu mu nie dałam smoczka i usnął. Każdego kolejnego dnia już mu nie dawaliśmy. Usypiał dłużej, ale noce były spokojniejsze, bo juz nie szukał w nocy smoczka jak mu wypadl. Teraz juz widac ze jest całkowicie odsmoczkowany.
        Osobiście bardzo wkurzało mnie kiedy ktoś z rodziny proponował by dać mu smoczek bez zadnego powodu. Wiedziałam że nie bede go chciala uzywac dluzej niz do 18 miesiaca.

  5. Najpierw córeczka miała smoczek tylko do zasypiania praktycznie od urodzenia ze względu na silny odruch ssania, jednak często jej on wypadał i miała problemy ze snem. Teraz smoczek służy także do samochodu i na spacer, bo bez niego bardzo marudzi na początku. W trakcie spaceru/jazdy różnie, ale w 90% musi go mieć, bo zaczyna płakać. Rytuał zasypania także objął smoczek, jeśli wybudzi się po kp, ale na szczęście w nocy zazwyczaj śpi bez. Chciałabym początkowo oduczyć ją smoka z użytku na zewnatrz, gdyż jadąc autem nie jestem w stanie jej go co chwilę wsadzać do buzi, gdy jej on wypadnie i płacze na tylnym siedzeniu. Córka ma 10 tygodni, jak się za to zabrać?? Prosze o podpowiedź w tej kwestii.

    • Starszej córce od dłuższego czasu już nie pamiętam jakiego, dawałam smoczek tylko do spania. A przed ukończeniem 2 roku życia obciełam gumę w połowie i jakimś cudem odrazu zrezygnowała bo nie pasowało jej w buzi. Teraz widzę że z młodszym synem nie będzie tak łatwo. Skończył 1,5 roku A nie raz w dzień jeszcze się domaga smoczka… wtedy przytulanie i zabawa i przekąski nic nie dają. Twardy przeciwnik mi się trafił. Ale myślę że powoli powoli i dorośnie. Póki co ząbki są proste i nie ma żadnych innym problemów ze zgryzem.

  6. U nas niestety nie jest kolorowo, mamy dwulatkę z krzywym zgryzem smoczek był przeważnie tylko do spania, zrobiliśmy imprezę pożegnanie smoczka prezent, pierwsza nocka poszła jako tako mimo że poszła później spać-21, normalnie chodziła spać koło 20. Z każdym wieczorem jest coraz gorzej, nie chce kłaść się spać, co chwilę wola pić i siku byle tylko się nie położyć, płacze na zmianę z marudzeniem przez 2-3h, pada ze zmęczenia koło 23, jakieś rady?

  7. Mój syn dwulatek jest na etapie odsmoczkowania piątą dobę. Smoczek był tylko do zasypiania, jednakże ostatnio wyrzynają Mu sie jeszcze piatki i czasem lubił swojego „Nionia” pomielić w buzi w ciągu dnia. Dziś, kładąc się w łóżeczku, zapytał mnie: „a gdzie jest nionio? Spokojnie pogłaskałam Go po główce i powiedziałam, że smoczek został się w kuchni i tam czeka. zapytałam Syna czy mógłby spać bez niego skoro juz tyle dni bez niego zasypiał, po czym odpowiedział: „no tak” i zasnął bez smoka. Zasypianie Nam się wydłużyło troche ale to nic. A Ja zadaję sobie pytanie czy dobrze zrobiłam???
    Zaś moja córka, prawie roczniak, nie ma smoka w ogóle i nie chce go mieć. Teraz rozumiem stwierdzenie „każde dziecko jest inne”.

    • Skoro się zgodził i zasnął, to był gotowy 🙂

  8. Pierwszy syn sam się odsmoczkowal jak miał pół roku. Kupiłam mu nowego smoczka,większego, i po prostu go wypluwał. Więc jak nie to nie 🙂 ogólnie nie był mocno smoczkowy więc nie byłam zaskoczona że łatwo poszło. Za to drugi synek no cóż. Tu droga jest dłuższa. JEST bo wciąż się odsmoczkowujemy. Ma niecałe 11 miesięcy i mamy za sobą trzecia dobę bez smoczka. Już dawno chciałam go odsmoczkowac ale ciągle chory… Teraz też ale ma taki katar że jak mu dawałam smoczka to on nie wiedział jak go trzymać w buzi bo potrzebował jej do oddychania. Więc zabrałam i tak jakoś walczymy trzeci dzien. Jest trochę płaczu (chociaż też pewnie gardło go boli więc trudno stwierdzić czy płacze przez brak smoczka) i czasami przez sen rozdziabia buzię kiedy dotykam jego policzka. Ale tulę, nosze, szczególnie w nocy kiedy łatwiej było wsadzić smoczka i spać dalej. Mam nadzieję że już w przyszłym tygodniu będzie i zdrowszy i całkiem zapomni o smoczku. Ja myślę że jest bardzo dzielny i dobrze sobie radzi. Myślałam że będzie gorszy płacz, że nie wytrzymam. Ale lulanie, tulanie i śpiewanie koi płacz.

  9. U mnie była totalna masakra mały 3.5 roku I ze smoczkiem ciągle słyszałam mama dynusia I dynusia próbowałam rozmawiać że już jest duży że tylko maluszki mają dynusie a takie duże chłopaki już nie, próbowałam opowieści o myszkach które zabrała smoczka I przyniosły prezent, próbowałam kupić mały albo za duży żeby mu nie odpowiadał, próbowałam robić dziury mówić że się zgubił że jutro poszukamy tych prób były tryliony a mi już nerwy wysiadaly najgorsze było jak ktoś z rodziny go wyśmiewał że jak to ty masz jeszcze smoczka hahah taki duży chlopak widziałam że mały czuł się zawstydzony wręcz nie chciał przychodzić jak widział że przyszedł do nas ktoś kto już raz z niego się śmiał…. aż w końcu któregoś dnia obcielam nożyczkami czubek taka mała dziurke mały gdy wziął do buzi od razu wyplul I powiedział że zepsuty że jest dziura a ja mówię pewnie zrobiłeś ząbkami bo już masz duże ale dalej go używał wkoncu zaczęłam mu mówić uważaj bo jak będziesz go tak często wkladal do buzi to dziura zrobi się wieksza I będziemy musieli wyrzucić smoczka na drugi dzień ukradkiem powiększyłam dziurę I ta sama sytuacja widzisz mówiłam że zrobi się wieksza na trzeci dzień obcielam już spory kawalek mały włożył do buzi przed spaniem pobawil się troche mówi że ma duże ząbki I że już jest duża dziura a ja mówię że tak mówiłam ci że smoczki mogą używać tylko dzidziusie co nie mają ząbków bo inaczej robią się dziurki po czym wyplul go dał mi do ręki I powiedział że już go nie chce zero histerii płaczu itd byłam w szoku bo już wcześniej próbowałam sposobu z obcinaniem po kawałku ale zaczynał się taki atak histerii że musiałam wsiąść w samochód i jechać po nowy. Tak że nie wiem czy zadziałał mój pomysł czy to że już ma 3.5 roku I rozmową dałam mu do zrozumienia że czas odstawić smoka

  10. Też tak myślałam i mówiłam, dopóki nie trafił mi się egzemplarz, który bardzo często wpada w szał.. mając smoczek też krzyczy, ale mniej.

  11. Jesteśmy właśnie w trakcie odzwyczajenia od smoczka i bardzo bym prosiła o poradę. Córka 20 miesięcy, smoczek od zawsze był używany do zasypiania i miała go często całą noc albo w buzi albo w zasięgu ręki. Przy drobnym przebudzeniu od razu go szukała. 4 dni temu oddała mi smoczek leżąc na łóżku, odłożyłam na komode więc go nie widziała i zasnęła, spała spokojnie. Następnego i kolejnego dnia i na drzemkę i na noc szła spać bez, nie wspomina nawet o nim, nie szuka więc i ja nie wspominam ale zasypianie trwa teraz 2-3 godziny dłużej, od drzemek ucieka chociaż widać, że jest śpiąca. Nie wiem czy nie za drastycznie to przebiegło? W sumie było to spontaniczne i nieprzemyślane, wyszło przypadkiem ? Nie woła o monia, schowałam żeby nie wszedł jej w oczy ale mam teraz wątpliwości czy dobrze to poszło?

    • U nas 4 doba bez smoczka, syn dostawał tylko do snu i wieczorem i na drzemke. Upomni się o smoczek tylko raz, jak powiem ze jest popsuty to mówi ok ale teraz wydłużyło nam się o kilka godzin zasypianie :/ kolejny dzień z rzędu zasypia po 23. Na drzemke też nie chce się położyć. Ogólnie jest teraz jakby smutny po tym odstawieniu.

GRUPA DLA SPECJALISTÓW

BEZPŁATNY WYKŁAD

Wykład online „Gdy maluch urodzi się chory”

TEMATY

AKTUALNOŚCI

Kup dostęp do nowego szkolenia o śnie!

Książka, która dostarczy Ci wiedzy i zapewni spokojny start w macierzyństwo.