Jeśli spałaś kiedyś obok osoby, która chrapie, prawdopodobnie zaobserwowałaś pewien cykl. Dopóki jest ona w płytkim śnie, pochrapuje rytmicznie. Z czasem wchodzi w coraz głębszy sen. Mięśnie budujące ścianę gardła rozluźniają się coraz bardziej, a drogi oddechowe zapadają się. Powietrze nie ma jak wejść do płuc. Oddech spłyca się lub osoba w ogóle przestaje oddychać i… przestaje chrapać. Ma bezdech. Zapada ta cisza, w czasie której współśpiący/a zastanawia się “Umarł, czy jeszcze się obudzi?!”.
Kiedy człowiek przestaje oddychać, przestaje dostarczać swojemu organizmowi tlen. Spada więc saturacja (ilość tlenu we krwi – na przykład z 98% do mniej niż 70%!!!). Pień mózgu – część, która odpowiada za nasze przeżycie – ma do wyboru: pozwolić się udusić albo obudzić delikwenta. Podejmuje decyzję: “Halo, budzimy się, musisz zacząć oddychać!”. Człowiek przebudza się, gwałtownie nabierając powietrza. Cały cykl zaczyna się od początku. Aż do kolejnego epizodu bezdechu i niedotlenienia powtarzającego się nawet kilkadziesiąt razy każdej godziny.
Dokładnie w ten sam sposób śpią niektóre dzieci ze znacznym przerostem migdałków – zwłaszcza migdałka gardłowego. Zdarza się, że przerośnięte migdałki upośledzają drożność nosa i utrudniają prawidłowe oddychanie. Rodzicowi najłatwiej zauważyć będzie oddychanie przez usta, nosowe brzmienie głosu, chrapanie lub ciężkie oddychanie przez sen. Diagnozę przerostu migdałków postawić może laryngolog.
Nie wszystkie dzieci, które chrapią, cierpią na zaburzenia oddychania w trakcie snu – ale warto zachować czujność i obserwować wzorzec zachowania malucha w trakcie snu. Posiedzieć, posłuchać, a może nawet zostawić włączony dyktafon w telefonie i nagrać, co się dzieje po zaśnięciu.
Ale co ma do tego mokra pielucha?
Nawet 47% dzieci z zaburzeniami oddychania w trakcie snu, w tym dzieci z przerostem migdałków, cierpi na moczenie nocne (dla porównania moczy się – w zależności od wieku – od 2 do 15% zdrowych dzieci) [1]. O moczeniu nocnym mówimy, gdy dziecko, które skończyło już 5 lat, nie kontroluje w nocy pęcherza (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).
Skąd się bierze związek przerośniętego migdałka z mokrą pieluchą?
Stoją za tym prawdopodobnie 3 mechanizmy:
1. Zaburzenia oddychania powodują zaburzenia architektury snu. Wzorzec snu dziecka z bezdechami nie jest prawidłowy [2] – ponieważ niedotlenione dziecko ciągle się wybudza. Poszatkowanie snu z powodu powtarzających się bezdechów sprawia, że dziecko permanentnie jest niewyspane, presja snu jest bardzo silna i trudno mu się samodzielnie obudzić, gdy pęcherz się przepełnia (i trudno też je wybudzić, by się wysiusiało) [3]. Przemęczony maluch słabiej reaguje na sygnały ze swojego pęcherza pt. “hej, jestem pełny, obudź się i zrób siku”. Paradoksalnie dzieci z obturacyjnym bezdechem sennym w ciągu dnia są zwykle nadpobudliwe, hiperaktywne i mają problemy z koncentracją uwagi. Zwykle nie wyglądają na nadmiernie senne!
2. Trudności z oddychaniem powodują zwiększenie pracy mięśni tzw. tłoczni brzusznej. Wyobraź sobie tę trwającą przez całą noc walkę mięśni oddechowych o nabranie powietrza po epizodzie bezdechu! Osoby z zaburzeniami oddychania w trakcie snu mają silniejsze parcie na pęcherz w nocy [4]. Dlatego mogą bezwiednie się moczyć przez sen.
3. Zaburzenia oddychania w trakcie snu zaburzają występowanie fizjologicznego spadku ciśnienia krwi w nocy, a przez to wpływają na zmniejszenie wydzielania wazopresyny – hormonu zagęszczającego mocz. Innymi słowy, jeśli dziecko nieprawidłowo oddycha przez sen, jego organizm w nocy produkuje więcej moczu niż organizm zdrowego rówieśnika [5]. Gdy moczu jest zbyt dużo, ma prawo nie zmieścić się przez całą noc w pęcherzu (a dziecko nie budzi się, żeby oddać mocz, bo -> patrz punkt 1).
Wszystkie dzieci z moczeniem nocnym powinny być więc diagnozowane w kierunku przerostu migdałków oraz nieprawidłowości w budowie jamy ustnej, które mogą powodować zaburzenia oddychania w trakcie snu [6]. Może się bowiem zdarzyć, że sześcio- czy ośmiolatek nadal śpi w nocy z pieluszką, bo choć jego układ moczowy działa prawidłowo, to nieprawidłowo oddycha przez sen. I warto się tym tematem zająć.
Więcej na temat moczenia nocnego przeczytasz TUTAJ.
Rzetelną wiedzę na temat odpieluchowania znajdziecie w moim kursie „Odpieluchowanie bez stresu”!
Przeczytaj także:
„Pani Od Snu”. Psycholożka, terapeutka poznawczo-behawioralna bezsenności (CBT-I), pedagożka, promotorka karmienia piersią i doula. Mówczyni i trenerka (pracowała jako ekspertka od snu m.in. z Google, ING, GlobalLogic, Agorą i Treflem), prelegentka TEDx. Certyfikowana specjalistka medycyny stylu życia – IBLM Diplomate – pierwsza w Polsce psycholożka z tym tytułem. Wspiera dorosłych i dzieci doświadczające problemów ze snem.
Więcej o Magdalenie TUTAJ.
Pani Magdo, mój syn ma 2,5 roku. Komunikuje wszystkie potrzeby, takie jak pragnienie, zmęczenie, głód. Absolutnie odmawia korzystania z nocnika czy sedesu. Choć wie, że mu się chce kupkę, sam czasem mówi, że będzie robił kupkę, chowa się, żeby ją zrobić, zapytany odpowiada, że tak, będzie robił to w żadnych wypadku nie zgadza się na to, żeby usiąść i to zrobić. Jest zainteresowany kupą, chce ją oglądać w pielusze, komentuje jej wygląd. Podobnie sprawa wygląda z siusianiem, kiedy ma majteczki przychodzi i sygnalizuje, że siusiu jest tuż tuż, ale nocnik ani sedes nie wchodzą w grę, poczeka żeby zrobić obok na podłogę albo w innym, wybranym przez siebie miejscu. Podjęłam próbę wg Pani wskazówek w grudniu, jednak bez żadnego efektu, wręcz uciekał przed nocnikiem co zostało mu do dziś. Dodam, że kupiłam i kilkukrotnie przeszłam przez Pani kurs. Czy ma Pani dla nas jakąś radę? On doskonale rozumie te potrzeby fizjologiczne, bo potrafi np .nasiusiać do kubeczka na mocz gdy prosimy, ale nocnika i sedesu unika jak ognia. Potrafi natomiast przespać drzemkę bądź noc z suchą pieluchą…. Będę wdzięczna za pomoc. ?
Dzień dobry, syn 2,5 roku. Komunikuje wszystkie potrzeby, takie jak zmęczenie, głód czy pragnienie. Absolutnie odmawia korzystania z nocnika czy sedesu. Choć wie, że mu się chce kupkę, sam czasem mówi, że będzie robił kupkę, chowa się, żeby ją zrobić, zapytany odpowiada, że tak, będzie robił to w żadnych wypadku nie zgadza się na to, żeby usiąść i to zrobić. Jest zainteresowany kupą, chce ją oglądać w pielusze, komentuje jej wygląd. Podobnie sprawa wygląda z siusianiem, kiedy ma majteczki przychodzi i sygnalizuje, że siusiu jest tuż tuż, ale nocnik ani sedes nie wchodzą w grę, poczeka żeby zrobić obok na podłogę albo w innym, wybranym przez siebie miejscu. Podjęłam próbę wg Pani wskazówek w grudniu, jednak bez żadnego efektu, wręcz uciekał przed nocnikiem co zostało mu do dziś. Dodam, że kupiłam i kilkukrotnie przeszłam przez Pani kurs. Czy ma Pani dla nas jakąś radę? On doskonale rozumie te potrzeby fizjologiczne, bo potrafi np .nasiusiać do kubeczka na mocz gdy prosimy, ale nocnika i sedesu unika jak ognia. Potrafi natomiast przespać drzemkę bądź noc z suchą pieluchą…. Będę wdzięczna za pomoc. ?
Pani Kasiu, jak zakończyła się Wasza historia? Co Pani zrobiła? U nas bardzo podobnie. Dziecko odpieluchowane, po pewnym czasie nie woła do toalety. Siku i kupa w majteczki. Czy zakładać pampersa? Pozdrawiam
Bardzo dobre, spostrzeżenia i w sumie do głowy mi nie przyszło, że moczenie nocne u dzieci może mieć związek m.in. z zaburzeniem snu, ale rzeczywiście jest to bardzo logiczne i po prostu rzeczywiste. Tym bardziej, że z tematyką bezdechu już jestem od niedawna zaznajomiona, ponieważ mój mąż ma tą przypadłość. Także synka (4l.) będę musiała wnikliwie poobserwować, także pod tym kontem. Już teraz wiem, że jest WWO, a do tego jeszcze od dłuższego czasu doświadczamy parasomnii, syn co noc się wybudza po kilka razy, śpi niespokojnie, notorycznie się odkrywa, zmienia pozycję niekiedy wręcz obraca się o 180st., mówi przez sen przeżywając zaistniałe sytuacje z dnia, często płacze, krzyczy, średnio 3 razy w tygodniu ma napad, że wręcz wrzeszczy w środku nocy, przy tym bardzo ciężko jest go uspokoić. I to nie zależnie od tego czy miał emocjonujący dzień czy też stosunkowo spokojny. Także czekamy z utęsknieniem,aż z tego wyrośnie, może gdy osiągnie 6lat się nieco wyciszy!? Teraz czytając Twój Magdo artykuły dostrzegam kolejną zależności, moczenie nocne spowodowane ciągłym wybudzaniem, póki co zrobiliśmy kilka prób żeby synek spał bez pieluszki (w dzień jest bez), gdyby się przebudzał w nocy sadzaliśmy go na nocnik, ale często było to dla niego zbyt irytujące i kończyło się stresem i płaczem. Niekiedy piżamkę miał zmienianą dwa,a nawet 3 razy w ciągu nocy, bo popuścił siku. W końcu odpuściliśmy na jakiś czas i śpi w pielusze, która często rano jest mokra, czasem są noce, że jest zupełnie sucha, teraz znów myślimy żeby podjąć próbę spania bez pieluszki. Choć z drugiej strony jak przeczytałam Twój artykuły to pomógł mi on uświadomić sobie, że pewnie wybudzanie nocne synka już na tyle zaburza jego nocny odpoczynek, że gdybyśmy jeszcze dodatkowo go wybudzali na siku to już zupełnie by się nie wysypiał i byłby jeszcze bardziej marudny i rozdrażniony w ciągu dnia, co i tak jest dość częste u niego jak na WWO przystało. 😉 Dziękuję Ci bardzo za ten, jak i kilka innych artykułów, które ostatnio przeczytałam na Twojej stronie! Wielkie dzięki za to co robisz! <3
Witajcie! Ja mam jakiś kosmiczny problem i mam ogromny problem ze znalezieniem pomocy. Mój syn – 2 lata i 4 miesiące – ze względu na zapalenie skóry na jądrach został odpieluchowany. Szczerze mówiąc ja chciałam to odłożyć do wakacji ale sytuacja zdrowotna nas zmusiła. Okazało się że po zdjęciu pampers przez tydzień sam chodził siku i kupkę, nie miał wpadek oprócz drobnych posikiwań które kończył na nocniku. Nawet w nocy sikał do nocnika. Po tygodniu totalny regres, totalny – łącznie z kupą w nogawce. Sika pod siebie choć widać po nim że wie że zaraz będzie sikał, zresztą przez pierwszy tydzień wolał siku i w 90% zdążył usiąść na nocnik nawet gdy był w drugim pokoju. Wg szkolenia o odpieluchoeanie miał wymagane oznaki gotowości. Jak mu zależy na czymś- np zrób siku do nocnika to pójdziemy na dwór to robi – sam się obsłuży. Nawet zawartość chce sam wylewać do toalety. Nie wiem co robić. Ponieważ od początku wszystko mu się udawało to nie było żadnej presji, kar, nagród, straszenia. Nie wiem czy zakładać znowu pampersy? Jestem wykończona i taniec na mopie mnie dobija, a po tygodniowym sukcesie jestem też emocjonalnie nie gotowa na poradzenie sobie z porażką. Nie wiem dokąd udać się po pomoc i co robić żeby nie zrobić teraz czegoś źle. Proszę o podpowiedź, radę. Dziękuję!
Moja 2,5 letnia córka odpieluchowała ( w dzień) się praktycznie sama, zaczęła wołać siusiu z dnia na dzień, czasami zdarzały jej się wpadki ze trosze popuściła biegnąc na nocnik. Byłam strasznie dumna ze poszło tak łatwo. Po 2-3 miesiącach totalny regres, zaczęło się od choroby, dużo spała w dzień, wiec miała pampersa, dodatkowo nie byliśmy wtedy w domu tylko u dziadków cały tydzień, zaczęła nam wtedy siusiac w majtki. Myślałam ze minie wraz z choroba, niestety zaraz będzie miesiąc jak walczę i zmieniam ubranie kilka razy dziennie, kupkę wola ładnie, jak ją posadzę na nocniczku to zrobi siusiu. Mogę się tysiąc razy pytać czy chce siusiu, zaprzecza po czym za chwile jest siusiu w majtkach. Walczyć dalej czy odpuścić i założyć pampersa? Szkoda mi bo potrafiła przez cały tydzień nawet nie popuścić ;(